wtorek, 28 stycznia 2014

Sensacja na Maracanie!

Carioca 2014 começa a ser definido na terça (foto: Arte FERJ)
Flamengo - Doque de Caxias

    Najciekawiej zapowiadającym się meczem w Mistrzostwach stanu Rio de Janeiro był mecz pomiędzy. Flamengo przygotowywuje się do zbliżającego się Copa Libertadores, w którym wystąpi dzięki zwycięstwu w Copa de Brasil. Nie grając w najsilniejszym składzie, swe dwa pierwsze mecze zwyciężyli skromnie z Volta Redonda i Audax Rio po 1:0. Sobotni rywal był teoretycznie bardziej wymagający, ponieważ występuje w ogólnokrajowej Serie C. Jednak swe pierwsze dwa mecze w lidze przegrał i nic nie zapowiadało, aby w sobotę miało być inaczej. Zwłaszcza, że ma zawirowania na stanowsku trenera. Trener Czerwono-czarnych zdecydował się wystawić najsilniejszy skład i co najważniejsze grali przed własną publicznością na Maracana.
    Na stadionie zapanowała konsternacja, gdy goście schodzili do szatni prowadząc 1:0, po bramce bezpośrednio z rzutu rożnego. Jesczcze większe zaskoczenie nastąpiło po przerwie gdy gracze Doque podwyższyli rezultat. Oba gole padły w dość szczęśliwy sposób, ale nie można było powiedzieć, że prowadzenie nie było zasłużone. Flamengo zdołało jednak później wyrównać, dzięki czemu mecz nie zakończył się megasensacją, a jedynie... sensacją.
    Dla 9 spośród 13 graczy Flamengo, którzy wystąpili w tym meczu był to pierwszy występ w tegorocznych rozgrywkach stanowych. Z pewnością nie był to debiut udany i ciężko znaleźć jest dla nich usprawiedliwienie. Źle to wróży przed meczami w Copa Libertadores.

Flamengo Rio de Janeiro - Doque de Caxias 2:2 (0:1)
0:1 Janderson Baiano '27
0:2 Alex Terra '47
1:2 Alecsandro '69
2:2 Gabriel '72

Oto aktualna tabela Taca Guanabra, czyli pierwszej fazy Mistrzostw Stanu Rio de Janeiro:



Mecze Punkty
1 . Cabofriense 3 7
2 . Flamengo 3 7
3 . Vasco da Gama 3 5
4 . Resende 3 5
5 . Bangu 3 5
6 . Boavista 3 5
7 . Botafogo 4 5
8 . Macae 3 4
9 . Fluminense 3 4
10 . Nova Iguacu 3 4
11 . Bonsucesso 3 3
12 . Madureira 4 3
13 . Friburguense 3 3
14 . Audax Rio 4 2
15 . Duque de Caxias 5 1
16 . Volta Redonda 6 1

niedziela, 26 stycznia 2014

Kolejny przystanek w karierze Diego Forlana.

File:Diego Forlán 51782.jpg
Fot. wikipedia

    Wydawało się, że 34-letni Diego Forlan zakończy swą karierę na kontynencie południowo-amerykańskim grając w Brazylii lub ewentualnie w Urugwaju. Na nic takiego się jednak nie zapowiada. Na zatrudnienie gracza Internacional zdecydował się japoński Cezero Osaka.
    Diego Forlan jest piłkarzem, który w swej karierze grał w sześciu klubach w 5 krajach. Mimo, że grał w czołowych klubach europeskich, nie zdobył zbyt wielu trofeów. Jego największym sukcesem jest zwycięstwo w rozgrywkach Ligi Europy w 2010 roku z Atletico Madryt. Zdobył wprawdzie Mistrzostwo  Anglii w sezonie 2003/2004 z Manchesterem United, ale nie był zawodnikem, który w jakiś specjalny sposób się do tego przyczynił. Co innego natomiast w jego karierze w reprezentacji. Jego najlepszy okrres gry w kadrze Urugwaju przypada na lata 2007 - 2011. Zagrał wtedy w 49 meczach i strzelił 21 bramek. Zdobył IV miejsce na Mistrzostwach Świata w 2010 roku w RPA i Mistrzostwo Ameryki Południowej w 2011 roku w Arentynie. Kulminacją jego kariery był mudial w Afryce. Był na nim największą gwiazdą i został królem strzelców turnieju. W całej swej dotychczasowej karierze zagrał dla Urugwaju 107 razy, czyli więcej niż którykolwaiek polski piłkarz w naszej reprezentacji.
    W wieku 33 lat trafił do brazylijskiego Internacinal Porto Alegre. Zagrał dla niego w dwóch sezonach Serie A, ale prześladowały go liczne kontuzje, przez co nie zdołał przebić się na stałe do pierwszego składu. Bynajmiej swoje zrobił, bo w swych rozagranych 34 meczach w lidze strzelił 10 goli i przu 2 asystował. Zdobył też koronę króla strzelców w stanowych rozgrwkach Capeonato Gaucho, gdzie jego klub zdobył Mistrzostwo.
    Jego nowym klubem będzie Cerezo Osaka, który nie zdobył Mistrzostwa Japonii od ponad 30 lat. Zespół ma w tym sezonie przed sobą rozgrywki grupowe w azjatyckiej Ligi Mistrzów, a w lidze krajowej zajmuje 4 miejsce i aby zagwarantować sobie udział w przyszłorocznych rozgrywkach azjatyckich, musi zakończyć sezon w pierwszej trójce. Zakup Urugwajczyka ma rzecz jasna w tym pomóc.
    Przejście do japońskiego zespołu z pewnością nie jest awansem sportowym w karierze Forlana. Klub nie jest potentatem nawet na swym podwórku. Motywem były oczywiście pieniądze, które będą płacić Forlanowi Japończycy. Piłkarz ma w planach występ w tegorocznych Mistrzostwach Świata w Brazylii, a przejście do tak egzotycznej ligi może mu te plany trochę skomplikowac...

czwartek, 23 stycznia 2014

Telles w Galatasaray!

Fot. progresso.am.bt
    Gremio Porto Alegre zdobyło vice-Mistrzostwo w zakończonym niedawno sezonie Campeonato Brasileiro. Nie mogło to ujść uwadze klubów europejskich. Na pierwszy ogień poszedł bardzo obiecujący 21-letni lewy obrońca Alex Telles. Zawodnik rozegrał w całym sezonie 36 spotkań. Strzelił 1 bramkę i zaliczył 4 asysty. Był powszechnie chwalony i według wielu był najlepszym bocznym obrońcą w lidze. Jako jedyny gracz Gremio został wybrany do jedenastki sezonu ''Bola do Uro''. Jego nowym klubem będzie aktualny mistrz Turcji Galatasaray Istambuł z którym podpisał kontrakt do 2018 roku. Do końca obecnego sezonu ligi tureckiej zarobi 650 tysięcy Euro. W 2014/15 dostanie 1,4 miliona Euro i w każdym kolejnym będzie miał podwyżkę o 100 tysięcy. Do kasy brazylijskiego klubu wpłynie natomiast 6,15 milionów Euro. Piłkarz przyszedł do Gremio dokładnie rok temu za kwotę 400 tysięcy Euro z lokalnego rywala Juventude. Można więc rzec, że działacze klubu z Posrto Alegre zrobili interes życia. Zobaczymy jak się to przełoży na występy w zbliżającym się Copa Libertadores

Gustavo Munua wraca do Urugwaju.


File:Club Nacional de Football's logo.png

    Kilka ruchów na rynku transferowym wykonali ostatnio włodarze urugwajskiego Nacional Montevideo. Klub w Trurnieju Apertura zajął 3 miejsce i aby być pewnym występu w przyszłorocznym Copa Libertadores musi zdobyć Mistrzostwo w zbliżającym się Turnieju Clausura (tzw. runda wiosenna ligi urugwajskiej). Póki co, ma jednak przed sobą tegoroczne rozgrywki kontynentalne, które będzie zaczynać od I fazy. Aby zagrać w fazie grupowej, będzie więc musiał przebrnąć przez ''eliminacyjny'' dwumecz z boliwijskim Oriente Petrolero.
    W przerwie zimowej do klubu dołączyło kilku ciekawych zawodników. Poważnym wzmocnieniem defensywy będzie doświadzony peruwiański obrońca John Galliquio z Universitario de Deportes. Do klubu dołączy też Henry Gimenez z włoskiej Bologny. Włosi zdecydowali się wypożyczyć zawodnika, który był kontuzjowany od października. Na zasadzie wolnego transferu do klubu dołączą Rinaldo Cruzado z Newell's Old Boys oraz Jorge Curbelo z Godoy Cruz. Ciekawym wydarzeniem jest powrót do klubu po 11 latach Gustavo Munua. Bramkarz opuścił Nacioanl w 2003 roku przechodząc do Deportivo La Coruna. Spędził tam 6 lat będąc tylko zmiennikiem dla Moliny, który był wtedy w życiowej formie. Następnie grał w Maladze i Levante, będąc już pierwszym bramkarzem. Latem zeszłego roku przeszedł do Fiorentiny, gdzie znów nie zdołał przebić się do pierwszego składu. Zdecydował się więc wrócić do Urugwaju. 
    Ciężko powiedzieć coś o umiejętnościach urugwajskiego bramkarza. Jest on z pewnością barwną postacią. Ma też na swoim koncie kilka bramek ze stałych fragmentów gry z czasów, gdy jeszcze grał w Nacionalu. Obecnie w bramce klubu z Montevideo ''stoi'' Jorge Bava, który jest zaledwie o dwa lata młodszy od Gustavo. Zapowiada się więc ciekawa rywalizacja o pozycję tego ''pierwszego'', co z pewnością wyjdzie na dobre dla klubu, który aspiracje ma przecież ogromne.

wtorek, 21 stycznia 2014

Stanowy falstart Sao Paulo...



    W miniony weekend wystartowały rozgrywki Mistrzostw Stanu Paulista, czyli Campeonato Paulista. Jest to stan, w którym mieszka tyle mieszkańców, co w Polsce. Jest on też oczywiście najsilniejszy piłkarsko. Jak można się domyślać wśród faworytów do tytułu standardowo wymieniane są kluby Corinthians, Santos, Palmeiras i Sao Paulo. Groźne mogą być jeszcze Ponte Preta i Portuguesa.
    Do sporej niespodzianki jednak doszło w mieście Bragnaca Paulista. Miejscowe Atletico Bragantino podejmowało ''wielkie'' Sao Paulo FC. Gospodarze w minionym sezonie występowali w Serie B, gdzie na koniec sezonu zajęli 12 miejsce. Zarząd klubu zaakceptował tę lokatę i trener Marcelo Vega, mimo fatalnej końcówki zachował swą posadę. Inna sprawa, że drużynę objął dopiero po 23 kolejkach... Niespotykana w Brazylii wyrozumiałość opłaciła się jednak. Na inaugurację rozgrywek gospodarze bez większego trudu pokonali u siebie 6-krotnych Mistrzów Brazylii Sao Paulo FC. Wynik jest o tyle zaskakujący, że goście wcale nie wystąpili w rezerwowym składzie. Z czołowych zawodników poprzedniego sezonu w pierwszym składzie nie wybiegli tylko Paulo Miranda, Douglas Pereira oraz Osvaldo. Wynik może więc tylko cieszyć, bo zapowiada, że walka o ćwierćfinały może być zacięta.
    Pozostali faworyci wygrali swoje mecze, aczkolwiek Santos i Corinthians zwyciężyli zaledwie jedną bramką z dość łatwymi przeciwnikami przed własną publicznością. Ważne wyjazdowe zwycięstwo odniosło Palmeiras pokonując Portuguese 2:1.

niedziela, 19 stycznia 2014

Nowy nabytek Botafogo.

Fot. la-razon.com

    Jak wiemy, nie tak dawno Botafogo utraciło świetnego holenderskiego pomocnika na rzecz AC Milan. Ból po stracie został jednak szybko zrekompensowany. Fogao pozyskali 30-letniego Argentyńczyka Juana Carlos Ferreyra z paragwajskiej Olimpii Asuncion. Poprzedni rok nie był specjalnie udany dla Olimpii jeśli mówimy o rozgrywkac ligowych. Turniej Otwarcia zakończyli na pozycji piątej, a Turniej Zamknięcia na dziewiątej, co dla kibiców Olimpii było dramatem. Ferreyra zagrał w tych rozgrywkach w 38 meczach i strzelił 13 bramek. Niepowodzenia w lidze powetował sobie wspaniałym występem w Copa Libertadores, gdzie paragwajski klub dotarł do finału po raz pierwszy od 11 lat. Argentyński zawodnik miał w tym sukcesie swój duży udział. Mimo, że strzelił wprawdzie tylko 4 bramki w całych rozgrywkach, to jednak zbierał zewsząd pochwały za swoją grę. Przechodząc do Botafogo liczy przede wszystki na grę w Copa Libertadores, bowiem jego poprzedni lub mimo dojścia do finału w 2013, nie zagra w najbliższej edycji. Nie ukrywa, że liczy na występ w tych rozgrywkach już w środę 29 stycznia przeciwko ekwadorskiemu Deportivo Quito.

Seedorf odchodzi z Botafogo!


Fot. falaglorioso.com.br

    No i stało się. Półtoraroczna przygoda Clarence'a Seedorfa w Botafogo dobiegła końca. Piłkarz ostatecznie zakończył swą piękną i pełną sukcesów karierę. Bezpośrednią przyczyną decyzji była możliwość objęcia stanowiska menadżera AC Milan, gdzie piłkarz spędził aż 10 lat. Z tego klubu trafił do Botafogo w 2012 roku. W swym pierwszym sezonie w Campeonato Brasiliero zagrał w 26 meczach, strzelił 8 goli i zaliczył 4 asysty. Nie odbiło się to specjalnie na wynikach klubu, który zajął na koniec sezonu 7 miejsce, co i tak było postępem w porównaniu z poprzednim sezonem. Na wiosnę 2014 roku zdobył z Botafogo Mistrzostwo stanu Rio de Janeiro wygrywając obie jego fazy. Zakończony właśnie sezon Campeonato Brasileiro był znakomity w wykonaniu Seedorfa i jego drużyny. Klub zdobył vice-Mistrzostwo, a Clarence był najbardziej wyraóżniającym się zawodnikiem. Został nawet wybrany do ''jedenastki'' sezonu magazynu ''Placar''. Seedorf miał podpisany kontrakt do końca roku i prawdopodobnie by go wypełnił, gdyby nie oferta Milanu. Massimiliano Allegri po 3 latach pracy musiał zakończyć swą przygodę. Nieoczekiwanie jego następcą został mianowany właśnie Clarence Seedorf.
    Ciężko nie dostrzec, że decyzja zarządu włoskiego klubu jest dość ryzykowna. Clarence ma wprawdzie ogromne doświadczenie w pracy z najlepszymi trenerami, ale... tylko jako zawodnik!!! On nigdy nie prowadził żadnej drużyny, nawet juniorskiej. Nawet Pep Guardiola zanim zaczął święcić triumfy z FC Barcelona pracował najpierw z młodzieżą katalońskiego klubu. No ale nie przegrywa ten, kto nie próbuje. Jest to na pewno strata dla brazylijskiej ligi. Wszyscy przyzwyczailiśmy się bowiem, że najlepsi wyróżniający się piłkarze przed trzydziestką momentalnie opuszczają Brazylię, ale żeby również ci przed czterdziestką...

niedziela, 12 stycznia 2014

Kolejna robota Menezesa

File:Mano Menezes Corintians.jpg
Fot. wikipedia.com

    Były selekcjoner reprezentacji Brazylii Mano Menezes nie jest już bezrobotny. Był nim przez ponad dwa miesiące po tym, jak ''musiał'' się rozstać z Flamengo Rio de Janeiro po trzymiesięcznym okresie współpracy, który nie był pasmem sukcesów. Jego nowym pracodawcą będzie jego... były pracodawca klub Corinthians Sao Paulo, z którego odchodził w glorii chwały w 2010 roku.
    To dzięki pracy w Corinthians o Menezes'ie zrobiło się głośno. Obejmując zdegradowane Corinthians na początku 2008 roku zdołał je już w pierwszym sezonie wprowadzić z powrotem do Serie A oraz doprowadzić do finału Copa de Brasil, by w następnym sezonie zwwyciężyć w nim. Gdy obejmował reprezentację Canarinhos zostawiał corinthians na drugiem miejscu w tabeli. Praca z kadrą nie układała się już jednak tak dobrze. Najpierw były przegrane Copa America w Argentynie już w fazie ćwierćfinałowej, a następnie porażka na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. Turniej został przegrany wprawdzie dopiero w finale z Meksykiem, ale piłkarskie turnieje olimpijskie są w Brazylii traktowane z niezwykłą powagą, bowiem Brazylijczycy nigdy ich nie wygrali. W 2012 roku Menezes miał naprawdę silną kadrę, w której miał do dyspozycji takich zawodników jak Neymar, Thiago Silva, Pato, Marcelo, Rafael, Oscar czy Hulk. Zdobycie ''tylko'' srebra spowodowało falę krytyki, która zakończyła się rozstaniem.
   Posadę w Cornthians przejmuje po Tite, który także się zasłużył dla klubu, prowadząc go do zwycięstwa w Copa Libertadores i w Klubowym Pucharze Świata. Ostatni sezon zakończył jednak na 10 miejscu w lidze, co musiało mieć takie, a nie inne konsekwencje...
   Przed Menezesem stoi niezwykle ciężkie zadanie. Zarząd i kibice klubu przez ostatnie lata przyzwyczaili się do sukcesów. Problem jednak w tym, że sukcesy powodują trabsfery najlepszych piłkarzy, przez co w 2013 Corinthians opuściło wielu zawodników. Najgłośniejszym transferem było odejście Paulinho do Tottenhamu. W klubie jednak wszyscy wierzą, że przybycie Menezesa wyprowadzi klub z powrotem na szczyty.

Ronaldinho piłkarzem roku w Ameryce Południowej!

Fot. Wikimedia Commons
   Utarło się, że najbardziej prestiżowym wyróżnieniem dla piłkarzy grających na boiskach Ameryki Południowej jest coroczny ranking urugwajskiego dziennika ''El Pais''. Co ciekawe gazeta nie jest czymś takim, jak Przegląd Sportowy w Polsce, lecz zwykłym dziennikiem jak Wyborcza czy Rzeczpospolita. Tytuł ''Piłkarze roku Ameryki Południowej'' przyznawany jest od 1971 roku. Urugwajski dziennik przyznaje ją od 1986 roku. Pierwsze 15 edycji funkcję tę dzierżył wenezuelski ''El Mundo''. W głosowaniu wzięli udział dziennikarze z całego kontynentu. Zwycięzcą został piłkarz Atletico Mineiro Brazylijczyk Ronaldinho, który zwyciężył ze swą drużyną w ubiegłorocznym Copa Libertadores. Drugie miejsce zajął Neymar, który zdołał jeszcze zagrać kwalifikujące go do nagrody pół roku w barwach Santosu, zanim został sprzedany do Barcelony. Na trzecim miejscu uplasował się skrzydłowy Newell's Old Boys Maxi Rodriguez.
   Ronaldinho został dzięsiątym Brazylijczykiem w historii, który zdobył ten zaszczytny tytuł. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że Ronaldinho jest najbardziej medialną postacią rozgrywek latyno-amerykańskich. Na nagrodę zasłużył świtenymi występami w Copa Libertadores, bowiem w rozgrywkach ligowych w 2013 roku Atletico Mineiro zajęło ósme, a sam Ronaldinho specjalnie nie błyszczał.
   Oto pełny ranking najlepszych zawodników Ameryki Południowej w 2013 roku według ''El Pais"":





Zawodnik
Klub Punkty
1 . Ronaldinho BRA Atletico Mineiro (BRA) 156
2 . Neymar BRA FC Santos (BRA) 81
3 . Maxi Rodriguez ARG Newell'sOld Boys (ARG) 79
4 . Everton Ribeiro BRA CruzeiroBelo Horizonte (BRA) 8
5 . Jo BRA Atletico Mineiro (BRA) 6
6 . Ederson BRA Atletico Paranense (BRA) 5
7 . Jefferson Montero ECU Morella (MEX) 4
8 . Pablo Velazquez PAR Toluca (MEX) 2
9 . Paulino BRA Corinthians (BRA) 1


Diego Forlan URU Internacional (BRA) 1


Victor BRA Atletico Mineiro (BRA) 1


Bernard BRA Atletico Mineiro (BRA) 1

sobota, 4 stycznia 2014

Vagner Mancini nie jest już trenerem Atletico Paranense!!!


CA Paranaense

    Na pytanie o największą rewelację roku 2013 w brazylijskiej Serie A jest tylko jedna odpowiedź. Postawa beniaminka z Kurytyby, czyli Atletico Paranense. Zespół, który jeszcze w 2012 roku grał w Serie B, na koniec minionego sezonu zajął 3 miejsce w Serie A, które daje mu prawo gry w tegorocznym Copa Libertadores. Ojcem tego sukcesu jest bez wątpienia Vagner Mancini, który objął klub po sześciu niezbyt udanych kolejkach, zastępując na stanowisku Ricardo Drubscky. Przez pewien moment Atletico zajmowało nawet pozycję vice-lidera, aby na koniec sezonu dać się wyprzedzić drużynie Gremio i oczywiście Mistrzom Cruzeiro. Jakież więc było zaskoczenie, gdy pod koniec grudnia Brazylię obiegła wiadomość, że umowa z Mancinim nie zostanie przedłużona. Jak widać w Atletico Paranense łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Zwolniony trener nie musi jednak obawiać się o swoją przyszłość. Po takim sezonie pracodawca powinien się szybko znaleźć. Swoją drogą to jego poprzednik też swoje zrobił, bo przecież wyciągnął klub z Serie B. Jednak w pierwszych 6 kolejkach  nowego sezonu zdobył zaledwie 6 punktów, przez co ''przelała się szala goryczy''. Nowym trenerem został Hiszpan Miquel Angel Portugal, który trenował wcześniej Bolivar La Paz. Ciekawe czy zdaję sobie sprawę jakiego ''wyzwania'' się podjął.

Mistrz zmienia trenera (musi...)!



    Obecny sezon nie jest zbyt szczęśliwy dla kibiców hiszpańskiej Valencii. Klub balansuje wokól 10 miejsca, co jest z pewnoscią poniżej oczekiwań kibiców i działaczy z Estadio Maestalla. Konsekwencje zaistnialej sytuacji poniósł zatrudniony od czerwca minionego roku trener Nietoperzy Miroslav Djukic. Dzień po porażce z Atletico Madryt został zwolniony. Kandydatem na nastepcę niemalże natychmiast zostal trener San Lorenzo Juan Pizzi, który był nawet piłkarzem Valencii przez jeden sezon w latach dziewięćdziesiątych.
Początkowo mówiło się, że nie ma takiej możliwości, aby Pizzi opuścił San Lorenzo, ale ostatecznie... Wiadomo. Dla piłkarzy z Ameryki Południowej gra w czołowych klubach hiszpańskich, angielskich czy włoskich jest zawsze wyróżnieniem. Nie inaczej jest w przypadku trenerów. Zwłaszcza, że w Europie jest sprzyjający klimat dla trenerów z tego zakątka świata. Wystarczy spojrzeć na Gerardo Martimo w FC Barcelona, Diego Simeone w Atletico Madryt czy Manuela Pellegriniego w Manchester City.Nagły transfer do Europy spowodował że Pizzi odchodzi z San Lorenzo w glorii chwały. Objął klub w październiku 2012 roku w trakcie turnieju Inincial. Drużyna pod jego wodzą zajęła ostatecznie 11 miejsce. W Turnieju Final klub zajął już miejsce czwarte, co było najlepszym osiągnięciem od turnieju Otwarcia w 2008 roku. Natomiast w zakończonym właśnie Turnieju Inicial sezonu 2013-14 zdobył upragnione Mistrzostwo.
    Szukanie następcy nie trwało zbyt długo. Nowym trenerem został Edgardo Buaza. Przed objęciem tej posady trenował 6 klubów. Jego największym sukcesem było doprowadzenie ekwadorskiego LDU Quito do zwycięstwa w Copa Libertadores w 2008 roku. Z tym samym klubem zobył jeszcze dwa razy Mistrzostwo Ekwadoru oraz Recopa Sudamericana w 2010 (taki połdniowo-amerykański Superpuchar)
Doprowadził również peruwiański Sporting Cristal do Mistrzostwa Peru w 2005 roku. Z klubów argentyńskich prowadził Rosario Central, Velez Sarsfield i Colon Santa Fe, lecz bez większych sukcesów. Obejmując drużynę San Lorenzo ma szansę przełamać ten impas. Zwycięstwo poprzednika w Turnieju Inicial daje mu prawo gry w Copa Libertadores i argentyńskim Superfinale na koniec sezonu 2013/14 argentyńskiej Primera Division. Staje przed możliwością zapisania się złotymi literami w historii klubu.