poniedziałek, 10 marca 2014

Zakończenie

Z przykrością muszę poinformować, że postanowiłem zakończyć prowadzenie bloga. Powodem jest niestety brak czasu. Czas, który poświęcałem na pisanie postów był oczywiście czasem spędzonym niezwykle mile, lecz nadmiar innych obowiązków spowodował, że nie jestem w stanie dłużej już to robić regularnie. Tak więc z przykrością zawieszam dzialalność bloga na czas nieokreślony...

czwartek, 27 lutego 2014

Podsumowanie 2. tygodnia fazy grupowej Copa Libertadores


File:Copa Bridgestone Libertadores logo.png


    W zeszłym tygodniu część drużn rozegrała swe mecze w Copa Libertadores. Za najardziej nieoczekiwany rezultat można uznać porażkę peruwiańskiego peruwiańskiego Realu z urugwajskim Defensorem, a szczególnie jej rozmiary. Porażka Penarolu z Santosem u siebie można uznać za niespodziankę, bo bez względu na aktualną formę ''Manyas'' Estadio Centenario nigdy nie było terenem łatwym do wywiezienia 3 punktów, z tu proszę...

Grupa 1

    Mecz Universitario ze The Strongest był walką o to, która z drużyn będzie mogła nawiązać rywalizację z faworytami grupy Atletico Paranaense i Velez. Nieoczekiwanie rywalizację zasłużenie wygrywają  Boliwijczycy po golu Diego Wayara dla któego był to debiut w tych rozgrywkach. Nie bez wpływu na przebieg i rezultat spotkania była wysokość na jakiej znajduje się stadion The Strongest.

The Strongest (BOL) - Universitario (CHI) 1:0





Mecze Punkty Różńica bramek
1 . Atletico Paranaense (BRA) 1 3 1


Velez Sarsfield (ARG) 1 3 1
3 . The Strongest (BOL) 2 3 0
4
Universitario (PER) 2 0 -2

Grupa 2

    Ciekawe spotkanie zobaczyli kibice w Sangloqui. Gospodarze 2 razy obejmowali prowadzenie, by ostatecznie spotkanie zremisować.  Gol Arentyńczyka Jaime był szczególnej urody. Goście od 76 minuty grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Canalesa, lecz nie przeszkodziło im to w ''dowiezieniu'' remisu do końca

Indepediente del Valle (ECU) - Union Espanola (CHI) 2:2





Mecze Punkty Różńica bramek
1 . Botafogo (BRA) 1 3 2
2 . Union Espanola (CHI) 2 1 0


Indepediente del Valle (ECU) 2 1 0
4 . San Lorenzo (ARG) 1 0 -2

Grupa 3

    Na dobrej drodze do wyjścia z grupy są piłkarze chilijskiego O'Higgins. Tydzień temu wywieźli cenny punkt z Argenyny, a w środę wygrali z kolumbijskim Deportivo 1:0. Bezbramkowy wynik utrzymywał się do 83 minuty. Wtedy to zwycięską bramkę dla gospodarzy zdobył prawy obrońca Yerson Opazo z rzutu wolnego. Przy strzale sprawę totalnie zawalił bramkarz Deportivo Faryd Mondragon. Goście w ciągu meczu nie oddali choćby jednego celnego strzału na bramkę strzeżoną przez Garcesa.

O'Higgins (CHI) - Deportivo Cali (COL) 1:0




Mecze Punkty Różńica bramek
1 . O'Higgins (CHI) 2 4 1
2 . Deportivo Cali (COL) 2 3 0
3 . Lanus (ARG) 1 1 0
4 . Cerro Porteno (PAR) 1 0 -1

Grupa 4

    Skazywani na porażkę Wenezuelczycy nieoczeiwanie postawili całkiem trudne warunki gospodarzom. Jednak gol z 10 minuty przesądził o wszystkim i po zeszłotygodniowej porażce Nacional wraca do walki o awans. Wnezuelczycy wciąż bez punktu i gola.

Nacional Asuncion (PAR) - Zamora (VEN) 1:0




Mecze Punkty Różńica bramek
1 . Indepediente Santa Fe (COL) 1 3 2
2 . Atltico Mineiro (BRA) 1 3 1
3 . Nacional Asuncion (PAR) 2 3 -1
4 . Zamora (VEN) 2 0 -2

Grupa 5

O zwycięstwie Defensoru pisałem tutaj.

Defensor Sporting (URU) - Real Garcilaso (PER) 4:1




Mecze Punkty Różńica bramek
1 . Defensor Sporting (URU) 2 3 2
2 . Universidad de Chile (CHI) 1 3 1
3 . Real Garcilaso (PER) 2 3 -2
4 . Cruzeiro (BRA) 1 0 -1

Grupa 7

    Po 5 minutach meczu wydawało się, że Meksykaine wywiozą 3 punkty z ''wysokiego'' terenu w La Paz. Prowadzenie dla nich uzyskał doświadczonny Argentyńczyk Mauro Boselli. W dalszej części meczu ambitnie walczący Boliwijczycy próbowali odwrócić losy spotkania, co udało się w 68 i minucie. Wyrównanie uzyskał Hiszpan Juan Callejon. Ten sam zawodnik uzyskał honorowe trafienie w meczu z Emelec przed tygodniem.

Bolivar La Paz (BOL) - Leon (MEX) 1:1




Mecze Punkty Różnica bramek
1 . Leon (MEX) 2 4 1
2
Emelec (ECU) 1 3 1
3 . Bolivar La Paz (BOL) 2 1 -1
4 . Flamengo (BRA) 1 0 -1

Grupa 8

    Meksykański Santos powoli wyrasta na rewelaję grupy ósmej. Tydzień temu pokonali u siebie argentyński Arsenal, a we wtorek odnieśli cenne wyjazdowe zwycięstwo nad Penarolem. Wygrana całkowicie zasłużona. Mogła być nawet wyższa. Penarol wciąż nie może odnaleźć formy sprzed lat.

Penarol Montevideo (URU) - Santos Laguna (MEX) 0:2




Mecze Punkty Różnica bramek
1 . Santos Laguna (MEX) 2 6 3
2 . Deportivo Anzoategui (VEN) 1 1 0
3 . Penarol Montevideo (URU) 2 1 -2
4 . Arsenal Sarandi (ARG) 1 0 -1

niedziela, 23 lutego 2014

Defensor gromi!!!




Defensor - Real

    Jest światełko w tunelu dla urugwajskiego futbolu. Po porażkach Penarolu i Nacionalu wydawało się, że urugwajskie klubie są skazane na pożarcie. Również trzeci urugwajski klub występujący w Copa Libertadores Defensor Sportig zaczął turniej od wyjazdowej porażki z Universidad de Chile. Ich następny rywal peruwiański Real Garcilaso w swym pierwszym meczu zaskoczył wszystkich i pokonał Mistrza Brazylii Cruzeiro. W związku z tym przed spotkaniem w Montevideo byli uważani za faworyta. Vice-Mistrz Urugwaju sezonu 2012/13 rozegrał jednak znakomite spotkanie i pewnie wygrał 4:1
    Mecz zacząl się jednak od prowadzenia gości. Bramkę uzyskali po uderzeniu Alfredo Ramuny tuż zza pola karnego. Potem mieliśmy już festiwal gry Defensoru, który całkowicie zdominował przyjezdnych z Peru. Bohaterem spotkania był 35-letni Nicolas Olivera, który strzelił 2 bramki i asystował przy golu Felipe Conceicao. Przewaga Defensoru w drugiej połowie była tak ogromna, że piłkarze Realu oddali zaledwie jeden niegroźny strzał (do tego zablokowany).
    Zwycięstwo w tym meczu z pewnością podniesie notowania trenera Defensoru Fernando Curutheta, które są fatalne. Odkąd objął zespół w listopadzie, to w 8 meczach zaliczył 3 porażki. Zwycięstwo z Realem było jego dopiero drugim zwycięstwem.

Defensor Sporting - Real Garcilaso 4:1 (1:1)
0:1 Alfredo Ramua '21
1:1 Nicolas Correa '36
2:1 Felipe Conceicao '46
3:1 Nicolas Olivera '70
4:1 Nicolas Olivera '86

środa, 19 lutego 2014

Dzień ''wolnych''.



    Flamengo po znakomitym początku sezonu w rozgrywkach stanowych, tydzień temu musiało uznać wyższość swego odwiecznego rywala Fluminense. W środku minionego tygodnia ponieśli porażkę w Meksyku w swym pierwszym grupowym meczu w Copa Libertadores. W niedzielę mieli znakomitą okazję do rehabilitacji w oczach kibiców. Okazją do tego był lokalny klasyk z Vasco da Gama. Spotkanie było teoretycznie wyjazowe, lecz nie miało to żadnego znaczenia, ponieważ odbyło się na Maracana, gdzie Flamengo wystąpiło w tym roku już trzykrotnie.
    Mecze pomiędzy Vasco i Flamengo zwie się ''Classico des Milhoes'', co po polsku oznacza ''Derby Milionów''. Ich pierwszy spotkanie miało miejsce w 1923 roku. Góry byli gracze Vasco, którzy wygrali 3:1. W historii spotkań między tymi drużynami lepszy bilans mają Rubro-Negros.
    Niedzielne popołudnie nie zmieniło trendu ostatnich lat. Flamengo ponownie wygrało. Niestety niezasłużenie. W meczu mieliśmy dwie kotrowersyjne sytuacje. Obie po rzutach wolnych. Przy stanie 0:0 Douglas wykonywał rzut wolny. Piłka odbiła się od poprzeczki, potem od ziemii i wypadła w pole. Telewizyjne powtórki pokazały, że futbolówka ewidetnie przekroczyła pole linie bramkową. Na moje oko tak około 25 centymetrów. Innego zdania byli arbitrzy tego spotkania i gol nie został uznany. ''Gigante de Colina'' dopieli jednak swego i w 36 minucie po składnej akcji całego zespołu Felipe Bastos uzyskał dla swej drużyny prowadzenie. Druga kontrowersyjna sytuacja miała miejsce przy wyrównującej bramce dla Flamengo. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Elano urugwajski bramkarz Martin Silva odbił piłkę, lecz... No właśnie. Według sędziów piłka była już za linią. Czy była? Ciężko jednoznacznie stwierdzić. Po tej sytuacji zdezorientowany arbiter zaczął ''sędziować'' na Vasco pozwalając na coraz brutalniejszą grę w ich wykonaniu. Tego dnia los jednak sprzyjał Flamengo. Na 2 minuty przed końcem Gabriel zdobył zwycięską bramkę.
    W następnym meczu Flamengo zagra z Madureirą, a Vasco z Bangu. Obie drużyny w przypadku zwycięstwa będą mogły być raczej pewne gry w półfinałach. Sytuacja może być troszkę skomplikowana dla Botafogo, które sobie odpuszcza rozgrywki stanowe na rzecz Copa Libertadores. Robi to jednak skutecznie. Trzeba przyznać, że zwycięstwo nad San Lorenzo robi wrażenie.

Vasco da Gama - Flamengo 1:2
1:0 Felipe Bastos '36
1:1 Elano '39
1:2 Gabriel '89

niedziela, 16 lutego 2014

Podsumowanie 1. tygodnia fazy grupowej Copa Libertadores



    W tym tygodniu zostały rozegrane mecze wyczekiwanej drugiej rundy Copa Libertadores. Nie obyło się bez niespodzianek i rozczarowań. Z pewnością na plus mogą je zapisać Meksyk i Kolumbia, których przedstawiciele w komplecie wygrali swoje mecze. Zdecydowanie rozczarowali Argentyńczycy i Urugwajczycy. Brazylia wypadła pół na pół. Mieliśmy triumfy Botafogo, Atletico Paranaense, Atletico Mineiro i Gremio, lecz były też blamaże Flamengo i Cruzeiro.
    A oto sytuacja w poszczegulnych grupach:

Grupa 1

    Wydarzeniem meczu Atletico - The Strongest był powrót na boisko Adriano po dwuletniej przerwie. Zagrał ostatnie cztery minuty zmieniając Edersona. Na boisku Brazylijczycy dominowali od początku do końca i wynik 1:0 był najmniejszym wymiarem kary dla Boliwijczyków.
    W drugim meczu Velez odnosi ważne wyjazdowe zwycięstwo nad Universitario. Wygrana jest o tyle ważna, bo sprawa awansu prawdopodnie rozstrzygnie się pomiędzy tymi dwiema drużynami i Atletico.

Universitario (CHI) - Velez Sarsfield (ARG) 0:1
Atletico Paranaense (BRA) - The Strongest (BOL) 1:0





Mecze Punkty Różńica bramek
1 . Velez Sarsfield (ARG) 1 3 1


Atletico Paranaense (BRA) 1 3 1
3 . The Strongest (BOL) 1 0 -1


Universitario (PER) 1 0 -1

Grupa 2

    W tej grupie rozegrany został tylko jeden mecz o którym pisałem obszernie tutaj.

Botafogo (BRA) - San Lorenzo (ARG) 2:0




Mecze Punkty Różńica bramek
1 . Botafogo (BRA) 1 3 2
2 . Union Espanola (CHI) 0 0 0


Indepediente del Valle (ECU) 0 0 0
4 . San Lorenzo (ARG) 1 0 -2

Grupa 3


    Sensacyjny Mistrz Chile nie zwalnia tempa i wywozi cenny punkt z trudnego terenu w Argentynie. Lanus znalazło się w lekkim kryzysie. W lidze nie dali rady wygrać z Belgrano, a teraz mimo przewagi nie byli w stanie pokonać świetnie spisującego się bramkarza gości Garcesa.
    Deportivo Cali w krajowej lidze sprawuje się wrecz fatalnie. Po 5 meczach zgromadzili zaledwie 2 punkty. Mimo to zdołali pokonać paragwajski Cerro Porteno, który na krajowym podwórku nie rozpoczął jeszcze sezonu.

Deportivo Cali (COL) - Cerro Porteno (PAR) 1:0
Lanus (ARG) - O'Higgins (CHI) 0:0




Mecze Punkty Różńica bramek
1 . Deportivo Cali (COL) 1 3 1
2 . O'Higgins (CHI) 1 1 0


Lanus (ARG) 1 1 0
4 . Cerro Porteno (PAR) 1 0 -1

Grupa 4

    Atletico ma w tym sezonie szansę stać się szóstym klubem w historii, który zdołał obronić tytuł. Na początek odnieśli cenne, aczkolwiek wymęczone zwycięstwo nad wenezuelską Zamorą. Wygranę przypieczętowali dopiero w 88 minucie. Gola zdobył najlepszy strzelec poprzedniej edycji Jo. Piłkę na jego ''banie'' dostarczył z rzutu rożnego Ronaldinho.
    W drugim meczu Santa Fe pokonało Nacional, który podobnie jak Cerro, także nie rozpoczął jeszcze kampanii ligowej. W pierwszej połowie Paragwajczycy zagrali świetnie i gdyby nie świetna dyspozycja Vargasa, to mecz mógłby się potoczyć nieco inaczej. A tak w drugiej połowie gracze Sante Fe totalnie przyćmili rywala.

Zamora (VEN) - Atletico Mineiro (BRA) 0:1
Indepediente Santa Fe (COL) - Nacional Asuncion (PAR) 3:1





Mecze Punkty Różńica bramek
1 . Indepediente Santa Fe (COL) 1 3 2
2 . Atltico Mineiro (BRA) 1 3 1
3 . Zamora (VEN) 1 0 -1
4 . Nacional Asuncion (PAR) 1 0 -2

Grupa 5


    Universidad pokonał beznadziejnie grających vice-mistrzów Urugwaju, którzy cały mecz jedynie się bronili. Zwycięskiego gola zdobył 28-letni Argentyńczyk Gustavo Lorenzetti po strzale z 16 metrów.
    O porażce Cruzeiro z rasistowskim skandalem w tle pisałem tutaj:

Real Garcilaso (PER) - Cruzeiro (BRA) 2:1
Universidad de Chile (CHI) - Defensor Sporting (URU) 1:0





Mecze Punkty Różńica bramek
1 . Real Garcilaso (PER) 1 3 1
2 . Universidad de Chile (CHI) 1 3 1
3 . Cruzeiro (BRA) 1 0 -1
4 . Defensor Sporting (URU) 1 0 -1

Grupa 6


    Spośród wszystkich urugwajskich drużyn rających w Copa Libertadores Nacional zaprezentował się najlepiej. Nie wystarczyło to jednak do zdobycia choćby punktu na własnym stadionie.Mecz był niezwykle zacięty. O zwycięstwie przesądziła bramka strzelona przez paragwajskiego obieżyświata Cristiana Riveros po wrzutce Ramiro.
    W drugim meczu grupy śmierci mieliśmy rozczarowującą postawę ubiegłorocznego półfinalisty Newell's Old Boys, którzy polegli w Kolumbii 1:0. Argentyńscy gracze wypadli jeszcze gorzej niż Defensor Sporting. W czasie meczu ograniczyli się jedynie do murowania własnej bramki. Dość powiedzieć, że w czasie całego meczu oddali zaledwie 1 (słownie: jeden) strzał w światło bramki!!! Bramkarz Newell's mógł zostać bohaterem spotkania, gdyby nie feralna 81 minuta, gdy puścił całkowicie niegroźny strzał w krótki róg z ponad 20 metrów. Newell's pokazało w tym meczu, że o awans będzie niezwykle ciężko.

Nacional Montevideo (URU) - Gremio (BRA) 0:1
Atletico Nacional (KOL) - Newell's Old Boys (ARG) 1:0  





Mecze Punkty Różnica bramek
1 . Gremio Porto Alegre (BRA) 1 3 1


Atletico Nacional (COL) 1 3 1
3 . Nacional Montevideo (URU) 1 0 -1


Newell's Old Boys (ARG) 1 0 -1

Grupa 7

    Dalekiej podrózy do Meksyku piłkarze i kibice Flamengo nie będą raczej dobrze wspominać. W 12 minucie meczu Amaral otrzymał cerwoną kartkę, która ustawiła całe spotkanie. Spowodowała, że zdobywcy Copa de Brazil musieli się bronić całe spotkanie przeciwko dość przeciętnej drużynie z Meksyku. Świetnie w tej roli spisywał się bramkarz Felipe, który nie zdołał jednak zapobiec utracie dwóch bramek. Po meczu gracze i trener Rubro-negro mieli dużo pretensji do arbitra.
    Mecz Emelecu z Bolivarem rozpoczął się sensacyjnie od prowadzenia Boliwijczyków w 11 minucie. Po chwili padło już wyrównanie dla Ekwadorczyków. Przez resztę meczu mieliśmy dążenie Emelecu do strzelenia zwycięskiej bramki zakończone sukcesem w 74 minucie.

Leon (MEX) - Flamengo (BRA) 2:1
Emelec (ECU) - Bolivar La Paz (BOL) 2:1





Mecze Punkty Różnica bramek
1 . Leon (MEX) 1 3 1


Emelec (ECU) 1 3 1
3 . Flamengo (BRA) 1 0 -1


Bolivar La Paz (BOL) 1 0 -1

Grupa 8

    Podobnie jak Flamengo, zdobywcy Puchary Argentyny również nie będą mieli dobrych wspomnień z Meksyku. Za rywalę mieli finalistę ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzów strefy CONCACAF, który nie zakwalikowawszy się do obecnej edycji tego turnieju ma ''zaszczyt'' grać w Copa Libertadores. Argentyńczycy po straconej bramce w 19 minucie próbowali odwrócić losy meczu, lecz gracze meksykańskiego Santosu całkowicie kontrolowali spotkanie pewnie dowożąc jednobramkowe zwycięstwo.
    Penarol Montevideo po raz kolejny pokazał, że dni swej chwały ma już za sobą, a dojście do finału w 2011 to był tylko wypadek przy pracy. W środę dość szczęśliwie zremisowali na wyjeździe z wenezuelskim ''potentatem'' Deportivo Anzoategui.

Santos Laguna (MEX) - Arsenal Sarandi (ARG) 1:0
Deportivo Anzoategui (VEN) - Penarol (URU) 1:1





Mecze Punkty Różnica bramek
1 . Santos Laguna (MEX) 1 3 1
2 . Penarol Montevideo (URU) 1 1 0


Deportivo Anzoategui (VEN) 1 1 0
4 . Arsenal Sarandi (ARG) 1 0 -1

Zwycięstwo w cieniu skandalu


File:Copa Bridgestone Libertadores logo.png
Real - Cruzeiro

    Do olbrzymiej sensacji doszło w środę na Estadio Huancayo w Peru. Aktualny Mistrz Brazyli i jeden z faworytów do zwycięstwa w tegorocznym Copa Libertadores Cruzeiro Belo Horizonte przegrywa swój pierwszy mecz z Realem Garcilaso 2:1. Wygrana vice-Mistrza Peru była całkowicie zasłużona. Mimo, że gracze Mistrza Brazylii dłużej utrzymywali się przy piłce, to akcje Realu stwarzały większe zagrożenie pod bramką ''A Raposa''.
    Prowadzenie w meczu objęli jednak goście. Po dośrodkowaniu ''świecy'' z rzutu rożnego gola główką zdobył 28-letni obrońca Bruno Rodrigo. Tuż przed przerwą bardzo blisko rozstrzygnięcia całego spotkania był Dagoberto. Piłka po jego strzale trafiła jednak w ślupek. W drugiej połowie mieliśmy zdecydowane ataki gospodarzy, czego efektem były dwie strzelone bramki. Gole zdobyli wprowadzony wcześniej na boisko Argentyńczyk Britez oraz doświadczony Ramon Rodriguez. Przy drugim trafieniu wielkim kunsztem wykazał się Jaime Huerta, który w trudnej pozycji zdołał utrzymać piłkę w boisku znakomicie przy tym podając do strzelca bramki. Piłkarze Cruzeiro próbowali wyrównać, lecz nie potrafili poważniej zagrozić bramce strzeżonej przez Juana Pretela.
    Swietną grę Peruwiańczyków i bezradność Brazylijczyków przyćmiły wydarzenia pozaboiskowe. Część kibiców Realu obrała sobie za cel rasistowskich ataków Brazylijczyka Tingę. Gdy były zawodnik Borussii Dortmund dochodził do piłki, na trybynach dało się ułyszeć odgłosy podobne do tych jakie wydają małpy. Rzecz jest szczerze mówiąc dość dziwna, bo w drużynie Realu też występują piłkarze czarnoskórzy. Przecież jednym z najlepszych iłkarzy w historii Peru jest Teofilo Cubillas. No cóż. Wszędzie trafiają się ludzie niespełna rozumu....

Real Garcilaso - Cruzeiro 2:1 (0:1)
0:1 Bruno Rodrigo '20
1:1 Ezequiel Britez '52
2:1 Ramon Rodriguez '62

Mistrz Argetyny rozbity!!!


File:Copa Bridgestone Libertadores logo.png

Botafogo - San Lorenzo

    Ponad 17 lat musieli czekać kibice ''Fogao'' na występ swych ulubieńców w Copa Libertadores. Aby zagrać w fazie grupowej musieli wpierw pokonać Deportivo Quito. Po pierwszym meczu nie było to takie oczywiste, bo Ekwadorczycy wygrali 1:0. Na Maracana piłkarze Botafogo nie pozostawili jednak żdnych złudzeń, kto powinien grać w fazie grupowej. Na inaugurację drugiej fazy rozgrywek musieli zmierzyć z aktualnym Mistrzem Argentyny Turnieju Inicial San Lorenzo. Po losowaniu grup wydawało się, że gorzej trafić nie mogli.
    Przed sezonem kadra ''Fogao'' została uszczuplona o między innymi Bruno Mendesa, Williana, Rafaela Marquesa i Eliasa. Do tego doszło nieoczekiwane ''zakończenie kariery'' Seedorfa. W stanowych rozgrywkach sytuacja też jest kiepska. W takich okolicznościach na faworytów wskazywano Argentyńczyków. Rzeczywistość pokazała jednak dystans, jaki dzieli piłkę argentyńską od brazylijskiej. Botafogo niesione dopingiem swoich kibiców pewnie wygrało 2:0.
    W 30 minucie strzał z ponad 20 metrów oddał Jorge Goes Conceicao. Sebastian Torrico obronił ten niezbt groźny strzał, lecz odbił piłkę tak nieszczęśliwie, że sprowadzonemu niedawno Argentyńczykowi z Olimpii Asuncion nie pozostało nic innego jak skierować piłkę do siatki. Tuż przed przerwą Angel Correa zmarnował znakomitą wręcz sytuację do wyrównania strzelając bardzo niecelnie. W 52 minucie z całkiem nie groźnie zapowiadającej się sytuacji Wallyson zdołał oddać znakomity strzał, który kompletnie zaskoczył argentyńskiego bramkarza.
    Dla gospodarzy był to pierwszy mecz przeciwko argentyńskiemu zespołowi w historii tych rozgrywek.

Botafogo - San Lorenzo 2:0 (1:0)
1:0 Ferreyra '30
2:0 Wallyson '52

Wzmocnienia w Vancouver


File:Vancouver Whitecaps FC logo.svg

    W Europie transferowe okno już za nami. W MLS zostało ono właśnie oficjalnie otwarte. Grający od 3 lat w MLS kanadyjski Vancouver Whitecaps rozpoczął je od pozyskania dwóch urugwajskich zawodników Sebastiana Fernandeza i Nicoalasa Mezquida. Klub w zeszłym sezonie zajął 7 miejsce w konferencji i nie zakwalifikował się do fazy play-off. W Mistrzostwach Kanady od 5 sezonów co roku zajmują vice-mistrzostwo nie mogąc sięgnąć po najwyższe trofeum. Ostatnie wzmocnienia mogą być antidotum na zmianę obecnego stanu rzeczy.
    24-letni Sebastian Fernandez przez większość swojej kariery grał na kontynencie południowo-amerykańskim. W 2012 przeszedł z Danubio Montevideo do meksykańskiego Chiapas. Stamtąd został jednak wypożyczony do chilijskiego Universitario, by potem znów wrócić do Urugwaju. Tym razem trafił do drugoligowego Boston River, co z pewnością nie było jego sportowym awansem, bo z całym szacunkiem do piłkarskich możliwości tego maleńkiego kraju, to tamtejsza druga liga do najmocniejszych nie należy. Na szczęście Fernandeza nie zdążył w niej zagrać ani minuty, bo pojawiła się oferta z Kanady. Urugwajski napastnik trafi do Whitecaps na roczne wypożyczenie z możliwosćią transferu definitywnego.
    Drugim wzmocnieniem zespołu z zachodniej Kanady jest Nicolas Mezquida, będący także własnością urugwajskiego drugoligowca Boston River. Dotychczasowa kariera tego zawodnika nie uładała się zbyt pomyślnie,
bo po prostu nie grał. Piłkarz zaliczył występy w młodzieżowych drużynach ''Celestes''. Był nawet vice-Mistrzem Ameryki Południowej do lat 15. Jako piłkarz Penarolu miał swoje epizody w Norwegii, by w końcu trafić do Fenix. Był nawet bliski podpisania umowy z Celtic Glasgow, z czego jednak nic nie wyszło. Transfer do Kanady jest przede wszystkim dla niego szansą na regularna grę, bo mimo że ma już 22 lata, to w jego karierze było więcej chaosu niż regularnej gry.

środa, 12 lutego 2014

Młodzież Atletico szaleje.



    ''Atletiba'' to pojedynek derbowy pomiędzy dwoma najlepszymi obecnie klubami w stanie Parana: Atletico Paranaense i Coritiba. Oba kluby występują w Serie A i mają po jednym zdobytym tytule w ogólnokrajowych mistrzostwach. W Campeonato Paranense Coritiba ma ich 37, a Atletico ''zaledwie'' 22. Również w historii bezpośrednich pojedynków Coritiba wypada nieco lepiej. Jednak na dzień dzisiejszy, to ''Furucao'' mają więcej powodów do radości. Ostatni sezon Serie A zakończyli na 3 pozycji oraz doszli do finału ostatniej edycji Copa de Brasil. Na dodatek kilka dni temu zapewnili sobie udział w fazie grupowej Copa Libertadores.
    Oba kluby niezbyt poważnie podeszły do rozgrywek stanowych. Przed tym spotkaniem Coritiba miała 5 punktów po czterech meczach, a Atletico zaledwe 2!!! W przypadku Atletico jest to do wytłumaczenia (ale nie do usprawiedliwienia!!!), ale Coritibie to wręcz nie przystoi. Mecz z Coritibą potraktowali niezbyt serio, a mimo to gładko wygrali 3:0.
    Pierwszą bramkę zdobyli z karnego. Wykonawcą jedenastki był młodziutki Bruno Mendes. Zawodnik ma zaledwie 19 lat, a już zdążył zagrać w seniorskich zespołach Guarani i Botafogo. Drugą bramkę zdobył również młodzian. Marcos Guliherme ma zaledwie 18 lat i był jego drugi gol w rozgrywkach Campeonato Paranaense. Trzeciego gola strzelił Bruno Furlan, który ma ''aż'' 21. Co ciekawe zawodnik zaliczył wcześnie 2 sezony w lidze... białoruskiej. W Atletico dominuje więc powiew młodości i jest to dla nich świetny prognostyk na przyszłość.

Atletic Paranaense - Coritiba 3:0 (1:0)
1:0 Bruno Mendes '37 z karnego
2:0 Marcos Guilherme '55
3:0 Bruno Furlan '71